Pokaz filmu pt. „Miejsce urodzenia”

miejszce600

Miasto Stołeczne Warszawa, Warszawskie Centrum Innowacji Edukacyjno-Społecznych i Szkoleń, Stołeczne Centrum Edukacji Kulturalnej oraz Kino Atlantic zapraszają nauczycieli, dyrektorów szkół, animatorów kultury oraz młodzież na pokaz filmów oraz spotkanie z reż. filmu pt. „Miejsce urodzenia” – Pawłem Łozińskim 11 maja (środa) o godz. 12.00 w Kinie Atlantic.

W dyskusji wezmą udział:

  • Paweł Łoziński – reżyser i scenarzysta
  • Włodzimierz Paszyński – zastępca prezydenta M.St. Warszawy
  • Arkadiusz Walczak – dyrektor WCIES
  • Jacek Staniszewski – nauczyciel historii, dyrektor Akademii Dobrej Edukacji przy ulicy Górczewskiej 13
  • Gospodarz wydarzenia: Artur Wolski

Program spotkania:

  • 12:00 – przywitanie widzów i wprowadzenie do filmu
  • 12:20 – 13:05 – projekcja filmu (47 min.)
  • 13:10 – 14:00 – rozmowa

Aby wziąć udział w projekcji i spotkaniu 11 maja prosimy:

UWAGA:

  • Wstęp wolny – spotkanie oraz projekcje przenaczone dla uczniów od 15 roku życia
  • Zgłoszenia przyjmowane są do 8 maja. Każde zgłoszenie zostanie przez nas potwierdzone.
  • Prosimy nie przekazywać zaproszeń innym osobom.
  • POKAZY FILMÓW ORAZ ROZMOWA GOŚCI JEST WYDARZENIEM INTEGRALNYM.
  • Prosimy tak zaplanować swój czas, by nie wychodzić przed lub podczas debaty.

Cały film jest zbudowany z tego, co ludzie mówią, a niekoniecznie myślą. Albo mówią, a niekoniecznie się wydarzyło. Chciałem zrobić film o Polakach i Żydach za okupacji, ale nie taki grzeczny i ładny… Miejsce urodzenia, 1992

Henryk Grynberg od lat 60. mieszka na emigracji w USA. Jego misją pisarską jest ocalanie pamięci o Zagładzie, także tej najgorszej pamięci, obciążającej Polaków. Odwiedza wieś, w której podczas okupacji został zamordowany jego ojciec i braciszek. Chce dowiedzieć się prawdy od miejscowych chłopów, pamiętających jego rodzinę. Przed filmem Paweł Łoziński przeprowadził własne dochodzenie. Jego kamera śledzi twarze chłopów, których Grynberg pyta, czy go poznają. Jedni są wzruszeni, inni zakłopotani lub wrodzy. Ciąży na nich poczucie kolektywnej winy. Prawda o morderstwie zostaje w końcu odkryta. Na naszych oczach znajdują się namacalne dowody zbrodni. Ale istota filmu polega na przypatrywaniu się twarzom.

Reżyser mówił: Cały film jest zbudowany z tego, co ludzie mówią, a niekoniecznie myślą. Albo mówią, a niekoniecznie się wydarzyło. Chciałem zrobić film o Polakach i Żydach za okupacji, ale nie taki grzeczny i ładny, o tym, jak Polacy, którzy pomagali, spotykają się z nimi po latach. Grynbergowie byli w Radoszynie jedyną żydowską rodziną, zasymilowaną, wszyscy ich znali. Zbrodnia ciążyła ludziom. Rozmawiali z nami, bo chcieli się oczyścić. Nie bali się spotkać z Henrykiem Grynbergiem. Bał się tylko brat domniemanego mordercy. Film dostał na świecie wiele nagród, ale nie na festiwalu w Krakowie. Bano się go, uznano za „kontrowersyjny”, podejrzewano o inscenizację. Kiedy pokazywałem Miejsce urodzenia w Chicago, dla Polonii, padło pytanie: czy Grynberg sam zapłacił za ten film? Z kolei Żydzi mówili mi: szkoda, że pan nie docisnął tych chłopów, oni na pewno kłamali! Ale ja tłumaczyłem, że mam sympatię dla moich bohaterów. Nie chciałem ich oskarżać, tylko pokazać, przed jakimi strasznymi wyborami byli postawieni.