DHL – Drwiąca Hańba Logistyczna
Wszyscy jesteśmy numerkami…

DHL

DHL

Zdarzają się w życiu sytuacje krytyczne. Sytuacje, kiedy trzeba powierzyć swoje najcenniejsze sprawy innym. Kogo wtedy wybieramy? Kogoś, komu ufamy. Kogoś, kto od wielu lat zapewnia o swoim profesjonalizmie. Kogoś, kto przedstawia się jako godny zaufania i odpowiedzialny partner na dobre i złe.

Zdarzyło się. Zwyczajny Człowiek traci klucze do domu. Zapasowe są daleko, daleko w samochodzie, na wakacjach nad morzem. Zanoszone są najszybciej, jak to możliwe, do punktu nadania przesyłek kurierskich w Łebie. Z prośbą o jak najszybsze doręczenie. Przyjmujący gwarantuje dostawę w ciągu 24 godzin.

23 lipca, godzina 15:03. Będzie dobrze. To tylko jedna noc bez dostępu do domu, jakoś to będzie…

24 lipca, godziny popołudniowe. Brak przesyłki. Telefon do centrali. Robot prosi o numer przesyłki. Po weryfikacji okazuje się, że przesyłka nadal leży w punkcie nadania. Nie została wysłana. Dlaczego? Nikt nie potrafi na to odpowiedzieć.

25 lipca. Kolejny telefon do centrali. Robot prosi o numer przesyłki. Przesyłce jest chyba bardzo wygodnie w punkcie nadania, bo nadal nie zmieniła swojej lokalizacji. Zostaje złożone zgłoszenie interwencyjne i w ślad za nim ma nastąpić natychmiastowe wyjaśnienie problemu.

26 lipca. Być może mamy różne pojęcie na temat zwrotu „natychmiastowe”, ponieważ dobę po zgłoszeniu przesyłka nadal czeka na podjęcie przez kuriera, a słodki głosik w słuchawce w centrali komunikuje: „Przesyłka nadana po godzinie 15 jest odbierana dnia następnego, czyli 24 lipca, więc mamy spóźnienie tylko jeden dzień. Kurier już jedzie, żeby to wyjaśnić.”

Tylko jeden dzień! Już jedzie!

Minęły trzy dni od nadania pilnej przesyłki. Zwyczajny Człowiek, bez dachu nad głową, żebrzący o pomoc napotyka na mur obojętności. W końcu idzie do hostelu. Wynajmuje pokój i czeka… Tylko na co?

Podejmuje się interwencji Reportera u rzeczników prasowych. Żaden z wymienionych na stronach DHL-u rzeczników prasowych, zawiadomiony o problemie nie zareagował na monit, odpowiadając korporacyjnymi gotowymi tekstami: pitu, pitu…

Renomowana Firma kurierska reprezentowana przez recepcję, przez rzeczników prasowych wykazała się całkowitą znieczulicą, ignorancją wobec szarego klienta w wielkiej masie biznesu. Nie ma znaczenia, co jest zawartością przesyłki. Firma kurierska bierze na siebie odpowiedzialność za jej bezpieczeństwo. A jeśli coś się dzieje MA OBOWIĄZEK INTERWENIOWAĆ NATYCHMIAST.

Minęły cztery dni od nadania przesyłki, o godzinie 21.39 przychodzi sms Paczka DHL nr…. Dostawa 27-07-2018…

Minęło pięć dni od nadania przesyłki, po wielu interwencjach paczka, a w niej oczekiwane klucze. Czy ktoś zwróci stracony czas, nerwy i pieniądze za wynajęty pokój hotelowy? Czy ktoś zainteresuje się w DHL interwencją Zwyczajnego Człowieka? Okazuje się, że nie!

Bo w DHL pozostaje on tylko numerkiem na liście przewozowym. A jak ma problem, to w odpowiedzi usłyszy korporacyjne pitu pitu…

Uważajcie! Dla DHL wszyscy jesteśmy numerkami… DHL można rozszyfrować jako Drwiąca Hańba Logistyczna.

foto: Financial Tribune


Silk Road Poland

Komentarze do “DHL – Drwiąca Hańba Logistyczna
Wszyscy jesteśmy numerkami…”

  1. Szczerze wspolczuję.Moja przesylka DHL Express Polska zostla uszkodzona. DHL Express Polska odmowil wyplaty odszkodowania.Napisalem list do Szefa DHL Express Allena w Niemczech.Opisalem dokladnie calą sprawę.
    W 3 dni otrzymalem odszkodowanie.

  2. Z moich wieloletnich obserwacji i doświadczeń CEO, researchera i analityka wynika konstatacja granicząca z pewnością, że jeszcze tylko 200 lat uczenia się polskich pracowników, od doormenów do prezesów i może będzie tak jak jest, nie, tak jak było „na zachodzie”. Znane zachodnie firmy w polskim zarządzie i pozostałym menedżmencie mają głęboko w odbycie klientów. Wziąć kasę i jak będzie to będzie. Może klient będzie miał szczęście i otrzyma to za co zapłacił. UOKiK się nie sprawdza. Potrzeba jest silna, niezależna organizacja konsumencka, o uprawnieniach natychmiastowego i bezpośredniego dostępu do dokumentacji sprzedażowej, z własnymi laboratoriami badawczymi, i ustawowo zagwarantowanym finansowaniem z obowiązkowych odpisów od firm, stojąca na straży praw konsumentów. Potrzebne są wydzielone sądy konsumenckie prowadzące sprawy w systemie z dnia na dzień. Potrzebne są wysokie odszkodowania zasądzane nie od faktycznych strat ale także hipotetycznych, nie mogłem dysponować swoimi ruchomościami czy nieruchomościami to jest wystarczający powód do odszkodowania.
    Tylko wysokie kary finansowe są w stanie sprowadzić usługodawców do roli jaką powinni pełnić: usługowej.
    W kwestii „tak jak było „na zachodzie”: Tam niestety też się psuje. Kupiłem w marcu 2018 od amerykańskiej firmy laptopy, nowe, bez śladów użycia /taki był opis towarów/ a otrzymałem używane i uszkodzone. Wszelkie reklamacje to rozmowa ze ślepym o kolorach i głuchym o muzyce. Wielki eBay uniemożliwia złożenie reklamacji chociaż jest pośrednikiem – sklepem – i pobiera za to kasę. Kontakt jest tylko do PayPala. Wielki PayPal, ponoć gwarant transakcji, 2 miesiące rozpatrywał reklamację, amerykański otrzymał dokumentację w języku am. Przesłał do oddziału polskiego. Tutaj nie posługiwali się tym językiem bo kazali mi tłumaczyć. Przetłumaczyłem. Wysłałem dokumentację foto. Sprzedawca, pomimo zdjęć, jak mantrę powtarzał, że wszystko jest OK. Po 2 miesiącach oświadczyli – w ramach rozpatrzenia reklamacji – że mogę wszcząć reklamację via strona eBay. … Zastanawiam się, czy nie wytoczyć wszystkim sprawy w Sądzie amerykańskim
    Pozdrowienia, jan k. mazurkiewicz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *