Do Polski wciąż wjeżdża rosyjski gaz płynny LPG używany w naszym kraju jako autogaz, a także do ogrzewania szklarni czy domów.
UE nie wprowadziła embarga na gaz z Rosji, ale polski rząd zapewniał, że jego import zostanie zatrzymany. Jednak dokumentów, do których dotarł Business Insider Polska wynika, że do naszego kraju wciąż wpływa rosyjski gaz płynny LPG, wykorzystywany jako paliwo samochodowe, a także do ogrzewania szklarni czy domów.
Tylko w styczniu miało przez Białoruś przyjechać do nas koleją 74,7 tys. ton płynnego gazu. W lutym do połowy miesiąca było to niemal 41 tys. ton.
Jak twierdzą rozmówcy Business Insider Polska, rosyjski gaz jest mieszany z polskim w takich proporcjach, by można było nim swobodnie handlować. I tak trafia np. do Ukrainy. Portal dotarł do dokumentów ukraińskich celników, które pokazują, że w styczniu z Polski do Ukrainy wjechało 32 tys. ton płynnego gazu, a w dniach 1-15 lutego kolejne 32 tys. ton.
— Od wybuchu wojny LPG z Rosji nieprzerwanie wjeżdża do Polski. Mówimy średnio o około 100 tys. ton miesięcznie — potwierdza Business Insider Polska Maciej Chyż, rzecznik prasowy Gaspolu. — Handel kwitnie, ponieważ jest sterowany z Rosji głównie ceną i nadpodażą. W ostatnich dniach 2022 r. rosyjskie notowania nagle zaczęły spadać przy jednoczesnym wzroście notowań zachodnich. W krótkim czasie rosyjskie dostawy stały się o połowę tańsze od towarów dostępnych na Zachodzie. Ceny spadły do około 400-430 dol./t. I to w sytuacji, gdy transport z centrum Rosji do Europy kosztuje około 300 dol./t. Dziś widzimy kolejki cystern przy wschodniej granicy i obserwujemy, że łańcuchy dostaw znów przesuwają się w stronę rosyjskiego gazu — podkreśla Chyż.