Rosja zaatakowała Ukrainę

Flaga Ukrainy
Flaga Ukrainy
Fot. Unsplash

Prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił dziś rano zbrojną inwazję na Ukrainę. Pojawiają się doniesienia o ostrzałach i wybuchach w kolejnych miastach ukraińskich. Jednocześnie w sieci trwa rosyjska wojna informacyjna służąca dezinformacji. 

Ministerstwo obrony Rosji oświadczyło, że sił zbrojne tego kraju atakują infrastrukturę wojskową Ukrainy, jej obiekty lotnictwa, obrony przeciwlotniczej i lotniska wojskowe. Oznajmiono, że „ludności cywilnej nic nie grozi” i że rosyjska armia nie dokonuje ostrzałów artyleryjskich ani lotniczych na miasta Ukrainy.

I pomimo, że prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił w czwartek rozpoczęcie „operacji specjalnej w Donbasie”. Jednak według informacji władz ukraińskich i relacji w mediach społecznościowych rosyjskie siły zaczęły ostrzał ukraińskich miast także z innych kierunków.

Docierają informacje o ostrzałach i wybuchach w Kijowie, Charkowie, Odessie. Pojawiły się informacje o strzałach w okolicach Boryspila pod Kijowem, gdzie znajduje się lotnisko. Wzmożone walki trwają na pewno w Donbasie.

Jaki wpływ na polską gospodarkę?

Analitycy Pekao SA oceniają, że wpływ wojny rosyjsko-ukraińskiej na polskie PKB wyniesie około 1 proc. „Rosja i Ukraina odpowiadają łącznie za ok. 5 proc. polskiego eksportu dóbr. Prawdopodobne jest, że wymiana handlowa z krajami EŚW spadnie w tym roku znacząco – kilkanaście proc. to absolutne minimum” – napisali analitycy.

„Kluczowy kanał oddziaływania to jednak ceny. Widzimy, jak na newsy o konflikcie reagują rynki surowców energetycznych i rolnych. To zapowiedź dalszego wzrostu inflacji i prawdopodobnie również większej skali podwyżek stóp (zobaczymy – dla banku centralnego to ogromny dylemat)” – dodali.

Z kolei ekonomiści mBanku zwracają uwagę, że działania wojenne za naszą wschodnią granicą będą miały dwa efekty: popytowy i podażowy.

„Efekt popytowy dotyczył będzie bezpośrednio eksportu na Ukrainę — ruchy wojenne i zaprzestanie części działalności będą przekładać się na straty eksporterów, ale też firm z obszaru transportu. Kolejny obszar to zmniejszenia eksportu do Rosji (i być może na Białoruś) z powodu potencjalnych dalszych sankcji. Straty te będą tym większe, im ostrzejsze sankcje zostaną założone na Rosję. Efekt ten można wyceniać w okolicach 1 proc. PKB (biorąc pod uwagę strumienie handlowe)” – uważają analitycy mBanku.

Ucierpi eksport i transport

Z kolei ekonomiści mBanku zwracają uwagę, że działania wojenne za naszą wschodnią granicą będą miały dwa efekty: popytowy i podażowy.

„Efekt popytowy dotyczył będzie bezpośrednio eksportu na Ukrainę — ruchy wojenne i zaprzestanie części działalności będą przekładać się na straty eksporterów, ale też firm z obszaru transportu. Kolejny obszar to zmniejszenia eksportu do Rosji (i być może na Białoruś) z powodu potencjalnych dalszych sankcji. Straty te będą tym większe, im ostrzejsze sankcje zostaną założone na Rosję. Efekt ten można wyceniać w okolicach 1 proc. PKB (biorąc pod uwagę strumienie handlowe)” – uważają analitycy mBanku.

Efekt podażowy będzie związany głównie z rosnącymi cenami surowców, takimi jak ropa naftowa i gaz ziemny. Możliwe są też problemy z ich dostawami.

Ukraina może mieć również problem ze sprzedażą swoich produktów rolnych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *