Brak rekompensaty stanu wyjątkowego dla hoteli po drugiej stronie „miedzy”

Hotel
Hotel
Fot. Unsplash

Przedsiębiorcy, którzy ucierpią na wprowadzeniu stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym, dostaną od rządu rekompensaty. Poszkodowanych firm jest jednak więcej, niż wynika to z granic obszaru, gdzie obowiązują środki nadzwyczajne.  

Wprowadzenie stanu wyjątkowego – na razie na 30 dni – na obszarze części województwa podlaskiego oraz części województwa lubelskiego to problem nie tylko dla mieszkańców, ale również dla przedsiębiorców.

Od ponad tygodnia wjazd do wielu miejscowości nie jest bowiem możliwy dla osób niebędących mieszkańcami. A to oznacza spore straty dla branży turystycznej, hotelarskiej i gastronomicznej. Wrzesień nie jest co prawda szczytem sezonu, ale nadal jest to tzw. wysoki sezon, w czasie którego organizowane są szkolenia i konferencje dla firm oraz wyjazdy integracyjne. Na terenach objętych stanem wyjątkowym działają też liczne agroturystyki czy mniejsze ośrodki, stawiające głównie na turystów weekendowych.

Właściciele hoteli zlokalizowanych na obszarze stanu wyjątkowego wciąż odbierają telefony o klientów, którzy odwołują przyjazdy. Problem mają jednak również obiekty zlokalizowane w pobliżu strefy, takie jak centrum konferencyjno-wypoczynkowe Zamek Janów Podlaski. – Obszar, na którym znajduje się nasz obiekt, nie został wymieniony w rządowym rozporządzeniu, ale strefa stanu wyjątkowego nas okala. W efekcie atmosfera, jaka panuje wokół stanu wyjątkowego, nasila strach przed podróżowaniem po całej wschodniej Polsce. I pomimo, że jesteśmy otwarci, także tracimy – tłumaczy Grzegorz Orzełowski, dyrektor w Hotelu Zamek Janów Podlaski.

Dyrektor Orzelowski przyznaje, że mają odwołane rezerwacje na ten miesiąc. – Wrzesień zapowiadał się na bardzo dobrym poziomie, jeżeli chodzi o przychody, lepszy nawet od sierpnia. Dawałoby to nam szanse odbicia się tym prawie dziewięciomiesięcznym covidzie – podkreśla Orzełowski.

Rekompensaty nie dla wszystkich

Jednak Zamek Janów Podlaski nie tylko nie odrobi wielomiesięcznych strat i nie zarobi w tym miesiącu – ponieważ nie leży w strefie stanu wyjątkowego, nie dostanie także rekompensaty w kwocie 65 proc. dochodu z poprzednich trzech miesięcy, przewidzianej przez rząd.

– Jesteśmy w stanie wykazać, że z powodu wprowadzenia stanu wyjątkowego utraciliśmy przychody, pomimo, iż nie znajdujemy się w wyznaczonej przez rząd strefie. Zamek Janów Podlaski jest jednym z większych pracodawców w regionie, zatrudniamy ponad setkę ludzi plus studentów na umowę zlecenia. A w tym momencie po raz kolejny stajemy przed dylematem utrzymania naszego obiektu – podkreśla dyrektor Orzełowski.

– W Janowie Podlaskim nigdy nie było problemu z emigrantami. Dlatego uważam, że stan wyjątkowy powinien polegać na uszczelnieniu zielonej granicy, a nie na zamykaniu miejscowości. Dlaczego stan wyjątkowy został wprowadzony właśnie na obszarze trzech kilometrów, a nie na przykład trzydziestu? – pyta retorycznie dyrektor Orzełowski.

Czy jest szansa na odszkodowanie?

Na rządową rekompensatę Zamek Janów Podlaski nie ma szans, właściciele mogą jednak dochodzić swoich praw na podstawie Kodeksu cywilnego, powołując się na straty, jakie zostały poniesione w wyniku wydania rozporządzenia Prezydenta RP o wprowadzeniu stanu wyjątkowego.

Zgodnie z przepisami prawa cywilnego, władza publiczna (Skarb Państwa, jednostki samorządu terytorialnego oraz inne osoby prawne wykonujące władzę publiczną z mocy prawa) ponosi odpowiedzialność m.in. za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu tej władzy, jak również za szkodę, która powstała w związku z wydaniem aktu normatywnego.

– Odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną wadliwym działaniem organów władzy publicznej wiąże się z możliwością powstania szkód znacznych rozmiarów bądź szeregu innych negatywnych konsekwencji m. in. dla przedsiębiorców. Skutkiem takich działań może być bowiem niemożność realizacji zleceń dla kontrahentów, utrata przychodu – jak w przypadku Zamku Janów Podlaski – utrata rynku, utrata renomy, konieczność redukcji zatrudnienia, w skrajnych zaś przypadkach upadłość przedsiębiorcy – tłumaczy mecenas Marta Kowalczyk.

O ile jednak ścieżka rekompensaty rządowej jest prosta i stosunkowo szybka, uzyskanie odszkodowania sądowego może trwać długo. Dla zmęczonej pandemią branży hotelarskiej – zbyt długo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *