20-proc. podwyżka cen gazu od nowego roku jest uzasadniona

Mimo że URE i PGNiG mają ponad miesiąc czasu na porozumienie się w kwestii podwyżek cen gazu, to sytuacja jest wyjątkowa. Nigdy dotychczas w historii gazowy potentat, domagając się podwyżek cen surowca, nie miał tak silnych argumentów.
PGNiG w trzecim kwartale tracił na sprzedaży gazu. Ujemna marża wynosiła dwa proc. Powód jest dość oczywisty. Konieczność kupowania gazu przez naszego potentata po coraz wyższych cenach. Dodatkowo wpływ ma osłabiająca się wobec dolara złotówka. Nieoficjalnie mówi się, że PGNiG chciałby, aby w nowych taryfach cena gazu wzrosła aż o 20 proc.

– Jeśli utrzymałby się kurs walutowy na poziomie 3,3 zł za dolara, to podwyżka w takim stopniu jest uzasadniona. Natomiast inna sprawa czy do niej dojdzie. Należy pamiętać, że URE zawsze restrykcyjnie do tego podchodzi – mówi portalowi wnp.pl analityk DI BRE Kamil Kliszcz.

Jednak i urząd kierowany przez Marka Woszczyka ma swoje racje. Po pierwsze stara się bronić interesu odbiorców. Tyle, że tym razem PGNiG zwracając się o podwyżkę ma wyjątkowo mocne argumenty.

Cena gazu na przyszły kwartał będzie znana (bo znane są ceny produktów ropopochodnych z ostatnich 9 miesięcy, według których zgodnie z formułą cenową wylicza się cenę gazu).
Jedyną kwestią sporną jest wartość złotówki wobec dolara. – To może być właśnie głównym zarzewiem sporu – dodaje Kliszcz.

Co ciekawe innych argumentów URE nie ma. – Jednak pamiętajmy że URE podejmuje swoje decyzje arbitralnie. Zrobi to, co będzie uznawało za słuszne – uważa przedstawiciel spółki z branży gazowej.

Ostrożna polityka URE spowodowana jest tym, że co prawda obecnie złotówka jest słaba, może się jednak umocnić i wówczas PGNiG miałby bardzo wysokie zyski kosztem odbiorców gazu. Czy jest wyjście z tej sytuacji?

– Rozumiem obawy URE. Być może wyjściem byłyby taryfy ustalane na krótszy okres. Wtedy mielibyśmy do czynienia z większą elastycznością cen. Przewidzenie precyzyjnego kursu dolara na przyszły rok to rzecz, którą chciałbym potrafić. Spór PGNiG i URE dotyczy właśnie w największym stopniu cen dolara i cen ropy (według niej ustala się ceny gazu). Jeśli chodzi o formułę cenową tak naprawdę ceny gazu w dolarach na pierwszy kwartał powinny być już pod koniec roku dobrze znane – tłumaczy Kliszcz.

Pewnym wyjściem z sytuacji mogłoby być ubezpieczenie się od ryzyka kursowego PGNiG. Tyle, że to kosztuje, a spółka nie bardzo pali się do dodatkowych wielomilionowych wydatków.

źródło: www.wnp.pl

 

wnp.pl (Dariusz Malinowski) – 18-11-2011 11:52, aktualizacja: 18-11-2011 13:08


Silk Road Poland